Jako wielka fanka naturalnych kosmetyków, szczególnie syberyjskiej firmy Agafia, chciałabym dziś powiedzieć wam parę słów na temat Naturalnego Syberyjskiego Czarnego Mydła na bazie aż 37 ziół. Mydło swoją barwę zawdzięcza dziegciowi i brzozowej hubie. I mimo niezbyt ciekawego koloru - zgniłozielonego, jeśli patrzymy pod światło - ma również bardzo przyjemny zapach.
Jak wspomniałam wcześniej, w skład kosmetyku wchodzi 37 ziół i innych naturalnych składników np. pyłku kwiatowego. Wymienione zostały na papierowym dodatku pod wieczkiem, ale niestety nie po polsku. I jako, że jest ich naprawdę duuużo, wymienię tutaj tylko ich nazwy, a jeśli chcecie się dowiedzieć jakie są ich właściwości, odsyłam was do uzyskania dokładniejszych informacjami na stronach skarbysyberii.pl i kosmetyki-ekologiczne-sklep.com.pl.
Wyliczankę czas więc zacząć. 500 ml przezroczysty słój specyfik u zawiera wyciągi z: uczepu trójlistnego, krwawnika pospolitego, pokrzywy zwyczajnej, rumiankupospolitego, szałwii, glistnika jaskółcze ziele, melisy, miodunki plamistej, żywicy sosnowej, mącznicy lekarskiej, krzyżownicy syberyjskiej, omanu wielkiego, pączków czarnej olszy, różeńca górskiego, mchu dębowego, brodaczki, świerku syberyjskiego, szczodraka kroszkowatego, prawoślazu lekarskiego, mydlnicy lekarskiej, lukrecji gładkiej, oleju cedrowego, oleju sojowego, oleju lnianego, oleju z rokitnika ałtajskiego, oleju pichtowego, oleju z szarłatu zwisłego, oleju z łopianu, oleju z dzikiej róży, oleju z jałowca pospolitego, dziegciu, ałtajskiego wosku mineralnego, pyłku kwiatowego, włóknouszka ukośnego in. czagi brzozowej, modrzewia syberyjskiego i oleju kamiennego.
Niektóre składniki, takie jak np. dziegieć, rumianek pospolity, olej lniany, szałwia, mydlnica lekarska są mi dobrze znane ze swoich właściwości. Można powiedzieć, że ten produkt jest takim odwołaniem do dawnych czasów, gdzie nie było kosmetyków i ludzie leczyli i pielęgnowali się właśnie ziołami :)
Wg. producenta, mydło można stosować do pielęgnśśacji ciała i włosów. Jest szczególnie polecane osobom z problemami skórnymi takimi jak łojtok, egzema, łuszczyca.
Na początku swojego postu napisałam dwie wykluczające się informacje. Najpierw, że mydło jest czarne a później zgniłozielone, jeśli patrzymy pod światło. Chciałabym tutaj podkreślić, że nic sobie nie zmyśliłam. Mydło tak na prawdę czarne, w swojej czerni jest tylko z nazwy. Jego prawdziwy kolor, to zgniłozielony ale tyko w małej ilości. W większej, jeżeli patrzymy w opakowanie jest po prostu czarne. Cóż nie będę się rozwodzić nad kolorem bo to przecież nie jest najważniejsze.
Jego konsystencja jest gęsta, żelowa. Wśród niej umieszczono prawdziwy liść brzozy. Mydło kremowo się pieni i jest bardzo wydajne. I tak jak poleca producent zastosowałam je na kilka sposobów - na całe ciało, na twarz, włosy, także w miejsca po depilacji. Sprawdziło się we wszystkich wariantach.
Nie wysuszyło, nie ściągnęło ani nie podrażniło mojej skóry. Jego zapach unosił się jeszcze jakiś czas po zastosowaniu. Włosy były uniesione u nasady, skalp nie był wysuszony, łupież także nie wystąpił. Co więcej włosy były niby suche ale takie ciężkawe, jakby do końca nie wyschły. Takie wrażenie miałam tylko po użyciu tego produktu. Mimo to, efekt ten spodobał mi się, bo moja czupryna wyglądała na zdrową, puszystą i ogarniętą. U mnie ten produkt się sprawdził. Ciekawa jestem czy u was też :)
Jego cena nie przekracza 30 zł za 500 ml. Myślę, że jest to dobra cena :)
Paulina